Nasze gusta filmowe

Siren

Polityk podsunął mi pomysł na nowy temat Smile

Piszcie jakie filmy najbardziej lubicie, a jakich gatunków wręcz nie znosicie.

polityk2

Siren

Hm. różnie to bywa.
Lubię bardzo filmy wojenne. Lubię także kostiumowe, jakieś kilka epok wstecz. Fantasy ale z pomysłem!
Nie znoszę westernów i si-fi, wyjątkiem jest Star Wars (głównie IV-VI) i Jaskinia.
I bardzo lubię wszelkie filmy związane z nurkowaniem, m.in. Wielki Błękit.
Aha, no i jakże mogłam zapomnieć, ubóstwiam wszystkie filmy z MArilyn Monroe Smile

Rhynia

Nie mam ulubionych. Lubię filmy każdego rodzaju, byleby z pomysłem, dobrą obsadą i ciekawą fabułą. Wink

Wysoko cenię sobie kino Lyncha i z zapartym tchem oglądam większość filmów z Johnnym Deepem.
Nie lubię tych typu "Rambo" , nie przepadam za wojennymi i po prostu nie trawię horrorów opartych na tym, by na ekranie pokazać jak największą ilość rozczłonkowanych ciał. Na komediach romantycznych przewraca mi się żołądek. I nie wytrzymuję psychicznie na filmach fantasy pokroju "Wiedźmina" . :-P

P.S. Tak, Siren! Jestem z Ciebie bardzo dumna, po jakichś piętnastu minutach udało Ci się przenieść te posty! xD

Edit by Siren: 15minut, bo je dwa razy przenosiłam!!

Właśnie o tym mówię...

Justinne Anna

Ja lubię horrory i czekam na film, który wywoła u mnie strach jaki poczułam oglądając "Omena" (w wieku ok. 7 lat).

Właściwie, nie oglądam filmów zbyt często. W zasadzie to prawie w ogóle nie oglądam filmów, hehe, ale chyba niedługo to się zmieni Smile

polityk2

No cóż, ja ze względu na swoja pasję oglądam filmy wszelakie, ale oczywiście mam kilku swoich typów. Almadodramy, klimat Burtona, suchota Coenów, perfekcjonizm Kubricka, socjologia i psychologia u Finchera, świeżość Aranofsky'iego, smaczki Shaylamana, patos Spilberga, kolorystyka i rytm u Tymor i Luhrmanna... to są style reżyserskie, które uwielbiam!, filmy wymienionych twórców charalteryzują się czymś niezwykłym, są przez to charakterystyczne i rozpoznawalne.
Jeżeli chodzi o gatunki filmowe, to moim ulubionym są dramaty obyczajowe, to właśnie te filmy prezentują zazwyczaj najwyższy poziom - wymagany jest do nich dobry scenariusz, wysokie umiejętności aktorskie, ktoś może powiedzieć, że traci się rola reżysera, ale wystarczy spojrzeć na "Godziny" Daldry'iego, żeby się przekonać, że reżyser ma dużo do powiedzenia w dramacie i może diametralnie go zmienić.
Nieszczególnie przepadam za kinem męskim - wojenne, sensacyjne, kryminalne; ale to i tak jest niezwykle przyjemne w porówaniu do komedii romantycznych, cytując (wspominanego już w tym temacie) Johny'ego Deppa, napiszę: "nigdy nie zagram w komedii romantycznej, coś takiego - wyobrażasz sobie? zanudziłbym się na śmierć!".

Elavi

Najbardziej lubię oglądać filmy fantasy, czasami sensacyjne i komedie. Jednak nigdy więcej nie obejrzę żadnego horroru, nudnych filmów wojennych i strzelankowych, które lubi mój tata. Na swój sposób podobał mi się Tarantino, ale głównie Kill Bill 1 i 2. Reszta zbyt... dziwna. Uwielbiam filmy z Michelle Pfeiffer, jak np. Gwiezdny Pył (fantastycznie dopracowany film), Nigdy nie będę twoja. Lubię czasami obejrzeć coś z Deppem, ale po ostatnich doświadczeniach ze Swenneyem Toddem odechciało mi się Wink

Fajne są jeszcze filmy w stylu Mission Impossible.

Aune

Lubię filmy kostiumowe, takie z epoki wiktoriańskiej albo jeszcze wcześniejsze. Fantasy oczywiście też, z tym, że musi być to coś ciekawego. LOTR, Narnia, Gwiezdny Pył - świetne filmy. Potter i Złoty Kompas (pomimo, że gra tam moja ulubiona aktorka) są denne.
Horrorów nie lubię, choć znoszę wampiry. Mają coś te stwory w sobie takiego fajnego, że mimo iż się trochę boję, to nie potrafię im się oprzeć Smile

Nigdy natomiast nie oglądałam Piły i wszelkich innych masakr. Kiedyś tam raz przejrzałam na szybkiego Hostel i mi się słabo zrobiło. Takie filmy rujnują psychikę, nie wiem jaką można czerpać przyjemność z oglądania scen torturowania innych. Przerażające jest to do czego zdolny jest człowiek, a przecież takie rzeczy działy się naprawdę, chociażby w Aushwitz.
Nie lubię komedii made by USA, chyba że stare klasyki jak np. Pół żartem pół serio. Wszelkie młodzieżowe filmy spod znaku American Pie omijam szerokim łukiem. Są żałosne a nie zabawne. Nie lubię też filmów, których akcja dzieje się w kosmosie, dlatego wszelkie Star Treki i Gwiezdne Wojny mnie nie kręcą.
Najlepsze są chyba dramaty obyczajowe, jak ktoś tu wcześniej zauważył. Strugać pawiana w podrzędnej komedyjce potrafi każdy, ale zagrać jakąś poważną złożoną postać, to już wyższa półka aktorska.
Acha... mam słabość do filmów gangsterskich o czasach prohibicji. Mafiozo z TommyGunem, w kapeluszu i butach z białymi noskami, w tle muzyczka jazzowa z lat 30-stych... super sprawa. Ojciec Chrzestny był ok, ale dla mnie trochę przy długi. Wolałam Chłopców z ferajny.
Polskich filmów praktycznie nie oglądam. Wszędzie te same gęby. Po kiego grzyba tyle tych komedii romantycznych, skoro każda jest do bani. Już lepiej nam te seriale wychodzą niż filmy kinowe.
Z dzieciństwa mam sentyment do klasyków Disney'a.

polityk2

Aune - skoro uwielbiasz panią Kidman i (jak doczytałem w innym temacie) lubisz styl Luhrmana, to z pewnością nie umisz się doczekać na "Australię"; ja sam jestem sceptycznie nastawiony do tego projektu, nie widzę przesłodzonych ujęć bombowców, musicalowego spojrzenia na karabin czy cukierkowego szpitala polowego; całą słodycz i tak z wojny wycisł już Bay w "Pearl Harbor".

Jeżeli mówimy o "Pile", to wiedz, że jest to film o klasę (a może nawet dwie) lepszy od "Hostela".

Child Of Bodom

Dokładnie, Piła jest o dwie klasy lepsza. Przede wszystkim Hostel to w połowie film erotyczny, czego nie znoszę w horrorach. Jak ktoś chce sobie pooglądać takie sceny to może sobie sięgnąć po odpowiedni film, a nie takie coś oglądać w horrorach. Poza tym w Pile podobały m się wszystkie zagadki Jigsawa, które mowiąc szczerze zawsze mnie zaskakiwały i na końcu szczenka mi opadała do ziemi, a w Hostelu to co, bezsensowne mordowanie ludzi jest i tyle.

Aune

polityku, coś tam mi się o uszy obiło o Australii, ale jeszcze nie zgłębiłam tematu i nie wiele wiem. Obecność Nicole nie jest gwarancją sukcesu filmu, ale chętnie obejrzę by chociaż ją zobaczyć. Cold Mountain mi się też nie podobał za bardzo i zawiódł oczekiwania, choć była tam Nicole.

Co do Piły, to jakoś nie mam odwagi, żeby to obejrzeć. Widziałam kilka fotek z filmu i wystarczająco mnie one zniechęciły. Ten zatrzask na głowie jakiejś babki... mateczko! Nie na moje nerwy takie widoki.

polityk2