Helloween

gryzia

Jedyna grupa niemiecka, którą tak naprawdę lubię.
Ale przejde do konkretów. O istnieniu Helloween trzeba wiedziec> na scenie muzycznej istnieją prawie od 30 lat. Co graja? Ja powiedziałabym, ze power z elementami heavy. Na koncie mają 13 albumów studyjnych. Do moich ulubionych należą obydwa Keepery> te z 87 i 88 roku.

A co wy sądzicie o tym ze zespoliku?

Rhynia

Nie znam. Ale chętnie poznam.
Jakie są ich utwory warte polecenia?

Siren

Jeśli dobrze kojarzę, to jeden z ulubionych zespołów Emppu ??

gryzia

Utwory warte polecenia? Na pewno If I Could Fly> to już klasyk. Tak samo jak I Want Out. Bardzo lubie Power, Future World, A Little Time, Eagle Fly Free, The King for A 1000 Years, Nothing To Say.
Na początek może wystarczy.

Nemona

Również polecam Helloween Very Happy

Albumy "Gambling with the devil" oraz "Keeper of The Seven Keys" są zdecydowanie najlepsze. Utworów słucha się z wielką przyjemnością, lekkością... Warto posłuchać Smile

Kreuzburg

Tez słucham Helloween. Może nie nałogowo, ale wszystkie 3 części Strażnika Siedmiu Kluczy uważam za najlepsze w ich dorobku.

Nemona

Ja znam tylko dwie części.... Smile

Ale zamierzam trzecią poznać od razu, gdy znajdę trochę czasu na siedzenie i słuchanie muzyki, bo tak lubię poznawać całkiem nowe utwory Wink

Cry_Wolf

Nie obcy mi zespół, mam ich ściągnięte 2 płytki. Na razie nie mam zamiaru zagłębiać się w ich twórczość, muzyka całkiem sympatyczna. I szlagierowy utwór "Future World" wymiata w szczególności wersja koncertowa \m/

Paramour

Oj znam Hellowen, znam Smile

Kiedyś słuchałam ich znacznie częściej, teraz troszkę mi się "przejedli". Ale jeszcze pewnie do nich wrócę.
Uwielbiam "Future World", If I Could Fly", "Nothing To Say" i kilka innych. Warto znać, chociażby dla samej historii metalu Smile

Insomniac

Mój ukochany zespół z dzieciństwa!!! Są przezajebiści! Smile

Śledze ich poczynania do dziś. Uwielbiam ich pierwszy mini album "Hellowen" jeszcze z Kaiem Hansenem na wokalu. Mówi się, że najlepszy okres mieli za czasów Keeperów i wokalisty Michaela Kiskiego. Ja uważam, że równie udany jest już za czasów Andiego Derisa. Ich płyta właśnie z tym wokalistą - "Better Than Raw" z 1998 jest moim skromnym zdaniem jedną z najlepszych płyt metalowych lat 90 - tych. Gorąco polecam. Do dziś mam spraną koszulkę tej płyty, a koncert, który zagrali na tej trasie w Spodku zapamiętam do końca życia! Very Happy

Niby grali wtedy przed Black Sabbath jako support, ale to oni wtedy zmiażdzyli główną gwiazdę wieczoru, chodź Sabbaci, wiadomo - klasa!