Savatage

Fristron

Powiem krótko: zespołu tak genialnego jak Savatage nie wypada nie znać. Nawet jeśli jest aktualnie trochę zapomniany.

W zasadzie wszyscy wymiatają na swoich instrumentach, Jon Oliva to jeden z najlepszych głosów w historii metalu, kompozycje rozpieprzają.

Co Savatage gra? Zaczynali od takiego mroczniejszego heavy metalu, potem skręcili w stronę progu, nigdy jednak nie odcinając się od korzeni. Dlatego są zwykle określani jako heavy/prog.

Przede wszystkim polecam GENIALNY album Streets: A Rock Opera. Jak sama nazwa mówi, jest to rock opera, czyli w lirykach mamy opowiedzianą historię. Niebanalną i wciągającą. Nie to jednak jest najważniejsze - na tej płycie po prostu ciężko wskazać kawałek, który jest zaledwie dobry. Wszystkie są co najmniej wybitne Very Happy

. Większość zasługuje na bezwzględne 10/10 i taką ocenę ma u mnie też cały album.

Zespół niestety zakończył działalność w 2002 roku, po trasie koncertowej promującej ich ostatnie dzieło - "Poets and Madmen". Każdy z muzyków poszedł w swoją stronę i teraz mamy krocie projektów, które przybliżę w swoim czasie (czyt. jak się już z nimi zaznajomię :P ).

To teraz parę kawałków:

Ze "Streets":

"Tonight He Grins Again" i "Strange Reality" (cholera wie czemu połączone)
http://youtube.com/watch?v=ZxE26JFqMks

"If I Go Away"
http://youtube.com/watch?v=7YLAT83WkRE

"Jesus Saves"
http://youtube.com/watch?v=81cbW-NBA50

"Believe"
http://youtube.com/watch?v=sduv77oPXjk

Z "Sirens":

"Holocaust"
http://youtube.com/watch?v=eZmbMnz61UI

"Sirens"
http://youtube.com/watch?v=0VA_3hSR3zM

Z "Gutter Ballet":

"Gutter Ballet"
http://youtube.com/watch?v=7Vg9Z0Os9ck

"When The Crowds Are Gone"
http://youtube.com/watch?v=ubQWniViMy0

No, to tyle. Miłego słuchania... i słuchać, bo warto Exclamation

gryzia

Faktycznie> nie wypada nie znać.
Do niedawna znałam tylko Edge Of Thorns, kilka mięsięcy temu zaczęłam zapoznawać sie z ich dyskografią, ale zakończyłam na Fight for the Rock..cóż trzeba będzie nadrobić.

Marzyciel

Ja jeszcze nadal jestem na etapie albumu Streets, ale przynajmniej znam go już dość dobrze Wink

Co tu dużo mówić zespół genialny. Świetne teksty, które łączą się w spójną całość, świetne gitary, które nie grają/grały według mody, ale miały swój styl i przede wszystkim to uczucie wkładane w tą muzykę. No przepraszam bardzo, ale nie ma takiej osoby, której by się utwór Believe nie spodobał. Ja akurat się w nim wręcz zakochałem Very Happy

Magiczna płyta. Polecam, a sam w końcu zabiorę się za następne :P

Insomniac

Chris Oliva - R.I.P - genialny gitarzysta... Sad

Bardzo niedoceniany zespół...

Fristron

Czy ja wiem, czy taki znowu niedoceniany... Kto ma znać, to zna, kto ma uszy, ten docenia Smile

. Z pewnością najwyższa metalowa liga, ale ja osobiście nie chciałbym, żeby Savatage znał każdy mój rówieśnik i uprawiał na nim pozerkę...

Chriss to geniusz, podobnie jak reszta składu. Ostatnio posłuchałem dwóch ostatnich płyt ("The Wake of Magellan" i "Poets And Madmen") i już wiem, że panowie nie odpuszczali do końca... odeszli z klasą, nie wypuszczając słabej płyty (FFTR się nie liczy, bo to nie ich wina). Za to mają mój ogromny szacunek. Za pasję, jaką wkładali w swoją genialną muzykę, za wspaniałe teksty, za świetną grę każdego z grajków, rewelacyjne kompozycje... Co tu dużo gadać, uwielbiam ich. Marzyłoby mi się kiedyś zobaczyć ich na żywo, ale niestety to już nierealne raczej...

Wiesz może czy Jon Oliva's Pain nie gra może na koncertach starych kawałków Savatage?... Usłyszeć takie "Chance", "Streets" czy "Morphine Child" na żywo... chyba bym zszedł... Smile

Insomniac

I amen!

Bardzo fajnie to ujołeś... Smile

Mi z tym niedocenieniem chodziło głównie o to, że w Europie są mało znani jak na taką klase zespół - w Stanach byli półbogami. Niestety nie mam pojęcia co do setlisty, wiesz ja zespołu Jona to właściwie nie śledze - przyznaje się bez bicia nie znam ani jednej nutki...

Marzyciel

Insomniac ma rację, że są niedoceniani. Biją na głowę Iron Maiden, a mimo to są dużo mniej popularni, ale w sumie to nawet dobrze. Ich muzyka dzięki temu nie ulega upowszechnieniu.
W każdym bądź razie moje ulubione albumy to Streets i Poets & The Madmen.