Wakacje 2008!

Dymuś

Tak tylko nie wiem o której wraca Siren;] I tak smsa jej napisze by pilnowała do niedzieli ewentualnie do poniedziałku. Bo sama jeszcze nie wiem czy wracam w niedziele 10-go czy w poniedziałek 11-go Smile

A wyjeżdżam już w tą niedziele Very Happy

Jestem jeszcze niespakowana, jutro idę do roboty, ale jakoś sobie poradzę.

Amaranth

Ja właśnie wróciłam z Grecji. Piękne państwo, polecam. Jutro wyjeżdżam do środy na wieś, a później to jeszcze na pięć dni do Paryża. I koniec wakacji...

Elavi

Amarancie, powiedz mi dokładnie jacy są Grecy. Czy to czasem nie naród leni? :> Żyją tak powoli jak porusza się żółw? :>

Amaranth

Nie, Grecy są raczej energicznym narodem, ale na pewno są mało kumaci. Kilka razy musiałam im tłumaczyć o co mi chodzi Wink

Oprócz tego - nie chce sprowadzać do ogółu maja naturę flirciarską. Zaczepiają dziewczyny na plaży, coś zagadują, dają jakieś muszelki Razz

Cornelia

Elavi - Na SS zaopatrzę się w stopery Smile

Więc z tego relacji nie usłyszysz. Reszta jak najbardziej Wink

Dymuś

Kochani będziecie mieć spokój na tydzień ode mnie Very Happy

Wiem cieszycie się (też się cieszę Smile

). No więc moi mili jestem już spakowana jutro o 7:15 mam autobus do Zakopanego, no i z Zakopanego do Bukowiny jedziemy busem. Więc żegnać z wami się nie będę żegnać. Bo nie żegnam się z wami na zawsze Razz

Ale napisze wam najwyżej: DO ZOBACZENIA!
Wrócę za tydzień w niedzielę, albo w poniedziałek. Jeszcze nie wiemy.

A więc bądźcie grzeczni i papa :*

Elavi

Papa, Anuś! Baw się dobrze i nie zgiń tam w tym górach Smile

Dymuś

Zginąć nie zginę Razz

Jestem zabezpieczona na wszystko. Więc jak narazie jestem spakowana... Jutro o 5 wstaję no i jadę tam gdzieś daleko Smile

Jeszcze sobie paznokcie wymaluje i idę spać.

Papa dziubaski :*

Siren

A ja właśnie wczoraj wróciłam z Tunezji, dokładnie 24h temu stałam na lotnisku po bagaże Smile

Szczegółowa relacja niebawem, bo jak na razie nie mogę się jeszcze przestawić, cały czas jestem jedną nogą w Afryce ha ha Smile

Kuba

Siren ja również miałem się tam wybrać w tym roku jednak klapa... ;( No cóż... Miałaś sensacje żołądkowe? Podobno wyjazdy z Europy do Afryki czasem kończą się małymi problemami Very Happy

Siren

Nie, jako jedyna z rodziny nie miałam żadnych sensacji żołądkowych ani w ogóle nic mi tam nie było Smile

Dymuś

Witam

Przed kilkoma godzinami wróciłam z Bukowiny Tatrzańskiej, z Zakopanego Sad

Większa relacja będzie później narazie muszę się ogarną. Jak narazie mam wszystkiego dość Wink

Siren

25.07.08 godz 11:30
Dzień pierwszy

Postaram się, żeby to była w miarę obszerna relacja z mojego pobytu, pisana po części z myślą o Dymuś, która zamęczy mnie pytaniami o najmniejsze szczegóły. A co mi, najwyżej Was zanudzę.
Wróćmy do Katowic. Pozbycie bagaży było całkiem lajtowe. Przejście przez bramki też, nawet nie piszczało jak przechodziłam :P Samolot linii tunezyjskich TUNISAIR spóźnił się w efekcie 40min, więc wylot był około 0:45. Załoga to byli sami Arabowie. Start i lądowanie to jedna z najbardziej orgazmicznych rzeczy jakie ostatnio przeżyłam.
03:10 lądowanie na lotnisku w Monastir. Odebranie bagaży, czekanie w autokarze na resztę. W zasadzie wyjechaliśmy po 4. Do przejechania było około 100km. Jechaliśmy i jechaliśmy i ciągle była czarna noc. W zasadzie gdyby nie wężyki na tablicach na prawo i lewo nigdy w życiu nie powiedziała bym, że jestem w Afryce. No ok, drogi były wyjątkowo bez dziur. Mniej więcej o 05:40 zaczęło wschodzić słońce. Dziwne, bo jak wracałam miesiąc temu z opery z Wrocławia, to przed trzecią robiło się jasno. W uszach słuchawki i Hans Zimmer: Black Hawk Down. Już mocno arabskie zabudowania i widok, który...
Aaa ha ha ha chwila. Laski to jest raj na ziemi. Właśnie podszedł do mnie młody chłopak, Ortiga. Mówił, że jakaś impreza wieczorem, że jakieś konkursy coś tam, coś tam. Ale w zasadzie to jak mam na imię, skąd jestem i że jestem bardzo ładna. Chwila gadania, odchodzi. Wraca: "Can I see Your eyes, pleas? Oh...So beautiful! See You"
Wracamy do widoku, który pojawia się chyba tylko w National Geographic. Arabska matka pozawijana w te wszystkie chusty, z jednym dzieckiem na ręce i jednym siedzącym obok niej. Świetny widok.
Dojechaliśmy do hotelu, w pokoju a właściwie w bungalowie, byliśmy po 6. Przespałam się w sumie niecałe trzy godziny. Śniadanie takie sobie...Teraz siedzę koło basenu, 50m od plaży. Morze jakie jest, jeszcze nie wiem...
Ale wiem, że jak na razie nie licząc tego chłopaka, to komunikacja z tymi miejscowymi, to istna rzeź. Łamany angielsko-francuski, do tego jakiś tragiczny bełkot. Tutaj wszystko jest inne. Ludzie, żywopłot, trawa, powietrze...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

EDIT:
25.07.08 godz 21:15
dzień Pierwszy ciąg dalszy:

I tak minął pierwszy dzień pobytu na Czarnym Lądzie. Większą część przespałam, bo byłam na nogach prawie 24h. Upał, zmiana klimatu, zmiana otoczenia itd.
Morze jest naprawdę ciepłe. Już chyba nigdy nie wejdę do tego lodowatego Bałtyku. Ale słońce to jakiś pic na wodę, fotomontaż! Nie dość, że zachodzi przed dziewiątą, to wcale nie chowa się w morzu tylko gdzieś z tyłu, za pagórkami (no za Górami Atlas :P ). Szajse! Plaża jest całkiem inna niż nad Bałtykiem. Żadnych wydm, lasów, nic. 500m w jedną stronę jest stare miasto, a w drugą stronę nowe, Hammamet Yasmine.
Za chwilę pójdę znowu spać, bo pobyt tutaj chyba daje w kość. Jutro będzie inaczej. Ciężko mi powiedzieć czy jest źle czy super. Cały czas myślę o tym, żeby obudzić się w siebie. Trzeba się przyzwyczaić =)
Dobranoc =*

Dymuś

Tak a ja wlepiłam oczy w monitor i czytałam Smile

Dziękuje Siren! Świetna relacja, godzina po godzinie Very Happy

Czekam na kolejną częśc i na kolejne zdjęcia.

A zdjęcia... Shock

Normalnie oczy mi na wierzch wyszły i szczena w dół mi poleciała. Jak tam miałaś PIĘKNIE! Ja też chce! Very Happy

EDIT:

Teraz czas na moją relacje. Zdjęcia dotarły. Więc napisze co i jak się działo w Bukowinie Smile

Dnia 3 Sierpnia mieliśmy zarezerwowany domek na tydzień we wsi Bukowina Tatrzańska. Rano o godzinie 5 wstałam, by się jeszcze dopakować (jak to ze mną bywa) Very Happy

I zrobię ogólnie obok siebie. O 6:45 miałam ja Faja i kumpel Faji Maciek autobus do Zakopanego, który jedzie przez Kraków i Nowy Targ do Zakopanego. W Krakowie na dworcu PKS dołączyli do nas Aśka, Kuba i Grzesiek. Jechaliśmy autobusem "Trans-Frej". W Zakopanym znaleźliśmy się na dworcu około godziny 13 może i wcześniej.
Już od samego początku trzymały się nas dobre humory. A na dworcu PKS w Zakopanym zastaliśmy [link widoczny dla zalogowanych] co nas na max rozwaliło mrgreen

. Rzuciliśmy naszymi [link widoczny dla zalogowanych] i czekaliśmy na autobus do Bukowiny Tatrzańskiej.
Gdy znaleźliśmy się w Bukowinie zaczęliśmy szukać naszego super extra wypasionego domku. Gdy znaleźliśmy go gdzieś w tych zaroślach, lasach i tych innych. Aśka zadzwoniła do gościa, czy mógłby przyjechać, bo jesteśmy pod domkiem. Mieliśmy chwile czasu by odpocząć i Ziut porobił zdjęcia [link widoczny dla zalogowanych] . Chwile później właściciel domku się zjawił. Pokazał nam domek, powiedział co i jak. Oddał nam klucze i wyszedł. Ledwo właściciel wyszedł a Faja krzyknął "Ziut wyciągaj to piwo". Napiliśmy się jednego piwa, otrząsnęliśmy się z tego, że domek nie jest taki jaki każdy z nas sobie wyobrażał. Chociaż wcześniej widzieliśmy zdjęcia. Zrobiliśmy obiad, rozpakowaliśmy się i znów piliśmy. Tak od godziny 16 do wieczora, aż do wykończenia Very Happy

piliśmy. Gdy już mieliśmy dość, rozeszliśmy się po pokojach i zasunęliśmy się w 'kokonie' <-- śpiworze i tak słodko zasnęliśmy z myślą "jutro trzeba wcześnie wstać"...

Eh... komu się będzie chciało to czytać. Siren jest ciekawa szczegółów dlatego też piszę dzień po dniu Very Happy

Siren

No no, zapowiada się iście ciekawa relacja, splątana z % Laughing

EDIT:

26.07.08 godz 23:00
Dzień drugi

O dniu dzisiejszym mogę powiedzieć nieco więcej. Spędzony głównie przy basenie. Dzisiaj zjadłam pierwsze mięso, całkiem spoko. Po obiedzie przyszedł Ortiga, żebym poszła w jakieś kulki zagrała. No spoko, tylko sami Arabowie byli...Leżąc na leżaku słuchałam sobie Sabatona - Price of a Mile, Ortiga wziął jedną słuchawkę i takim błagalnym wzrokiem popatrzył i powiedział:
- Pleas, change the music...
Vavamuffin mu zdecydowanie bardziej spasowało xD Po kolacji poszliśmy do miasta. Zajebiaszcze "Tuk Tuk", czyli taxi z 50Centem, młody Arab i "I'll takie you to the Candy Shop" ha ha, wolę nie wiedzieć jak wygląda ten "candy shop". Młody chłopak idący ulicą i sprzedający jaśmin. Urzekający zapach. Tutejsi ludzie są hmm...dziwni. Ich "gościnność" bywa męcząca, zagadują: "Polska? Jak się masz? Dobrze?"